wtorek, 12 lipca 2011

Dziecko 1.

 Tak jak napisałam przeniosłam bloga. Z tym szablonem nie mam żadnego problemu.
----------------------------------------------------
Nie miał zielonego pojęcia dlaczego w ogóle zgodził się na tą imprezę.
Teraz ma wielkiego kaca i nic nie pamięta. Lepiej będzie jak zbierze się do kupy. Która godzina? Jezu!  Już jest dwunasta?! Itachi mnie zabije jak nie odbiorę telefonu. Stój! Itachi dzwoni o trzynastej. Uff...
A już myślał że nie przeżyje.
Obudził się dzisiaj w sypialni rodziców Kiby. Nie miał pojęcia co on tam robił. Lepiej jednak będzie jak przestanie się guzdrać i szybko wróci do domu.

------------------------------------
12 miesięcy później...

-
Dzzzzzzzzzzzzzzzzyyyyyyyyyyyyyyyyyyyńńńńńńńńńńńńńńńń!!!!!!!
-Spadaj...
-Dzzzzzzzzzzzzzzzzzyyyyyyyyyyyyyyyyyyyńńńńńńńńńńńńńńńń!!!!!
-No dobra, dobra! Już idę! Opanuj się człowieku. -Wstał z łóżka i wyszedł z pokoju. Zchodząc po schodach spojrzał na zegarek. 2.00.
-No chyba cię człowieku pojebało. -Kto normalny dzwoni o drugiej w nocy do drzwi? Podszedł i otworzył je gwałtownie.         
A za drzwiami...
Nic. Pusto... Już miał zamiar zamknąć drzwi kiedy usłyszał płacz. Płacz dziecka. Schylił głowę i rzeczywiście zobaczył dziecko. W małym białym koszyczku, pod grubym niebieskim kocykiem leżał mały bobas drący się wniebogłosy. Był początek zimy więc nic dziwnego że płakał, pewnie zimno mu było. Nie myśląc wziął koszyczek i zapalił światło w salonie. Usiadł z dzieckiem na kanapie i zauważył że w koszu pod kocem leżała torba. Wyciągnął ją i sprawdził jej zawartość. Znalazł pampersy, mleko. butelki, smoczek i wiele innych rzeczy potrzebnych dla dziecka ale znalazł też kopertę.
                                  Drogi Sasuke.
Zapewne zastanawiasz się dlaczego to pod twoimi drzwiami zostawiłam dziecko. Niestety to nie pomyłka, chłopak jest twój. Pamiętasz jak rok temu poszedłeś na imprezę do kumpla? Przespałeś się ze mną. Byłeś tak pijany że to było niemożliwe że cokolwiek z tamtej nocy zapamiętasz. Zaszłam w ciąże. Nie mogę się nim zająć Sasuke, mam szkołe i całe życie przed sobą. Wiem że zniszczyłam twoje, miałeś wtedy tylko piętnaście lat a teraz masz zapewne szesnaście. Masz pełne prawo by mnie nienawidzić bo to ja zaciągnęłam cię do łóżka, zapomniałam tabletek i zostawiłam ci go pod drzwiami nie wiedząc czy czasem nie zamarznie. Mam tylko nadzieje że będziesz dobrym ojcem. W przedniej kieszeni torby jest dokument świadczący o tym że zrzekam się całej opieki nad nim. Życzę ci powodzenia.
                                                        
                                                                Akihiko.
Nie mógł w to uwierzyć. Chłopczyk jakby zauważając że ten się nim nie interesuje zaczął jeszcze głośniej płakać. Sasuke odwrócił się w jego stronę, położył list na stoliku i wziął na ręce chłopca.
-A więc mam syna... -Jego synek wygodniej ułożył się na rękach chłopaka i wtulił twarz w jego tors. Sasuke czuł każdy wydech chłopca. Czuł jego ciepło. Chciał by to było nieprawdą ale dzieciak był tak do niego podobny że nie było mowy o pomyłce. Wstał i z dzieckiem na rękach poszedł do swojego pokoju. Położył go na łóżku i pobiegł szybko na strych. Tak jak myślał, jego stare łóżeczko jeszcze tam było. Już chciał je wyciągnąć ale usłyszał jak chłopiec zaczyna płakać. Zbiegł do pokoju i położył się obok niego. Przytulił maleńkie ciałko do siebie i zaczął nucić jakąś kołysankę z jago dzieciństwa. Nawet nie zauważył kiedy oboje zasnęli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz